W wielu firmach, wielu osobom zostają powierzone stanowiska kierownicze, głównie z tego powodu, że dobrze sobie radzą merytorycznie, mają bardzo dobrą wiedzę na temat produktu lub wykazały się lojalnością wobec firmy. Okazuje się jednak, że często pomimo wielu talentów, biegłości technicznej lub doświadczenia w organizacji, menedżer może nie być przygotowany do pełnienia funkcji kierowniczej.

To co jest mu dodatkowo potrzebne do skutecznego zarządzania ludźmi to inteligencja emocjonalna i wiążąca się z nią ściśle gotowość do angażowania się w cały szereg relacji międzyludzkich oraz skłonność do budowania relacji z bezpośrednimi podwładnymi- pracownikami.

Co więc będzie nam potrzebne do budowania dobrych relacji w naszych biurach rachunkowych, w naszych firmach? Po pierwsze warto zdać sobie sprawę z tego, że wszystko zaczyna się od nas samych. Jeśli chcemy poznać innych ludzi, musimy poznać najpierw siebie. Jeśli chcemy słuchać innych, najpierw musimy nauczyć się słuchać siebie. Zasada jest prosta. Im większą mamy świadomość własnych myśli i uczuć, tym lepiej sobie radzimy z odczytywaniem i interpretowaniem sygnałów dochodzących z otoczenia, a im większe jest nasze doświadczenie w wyczuwaniu myśli i uczuć innych ludzi, tym doskonalszymi dysponujemy możliwościami formułowania komunikatów wysyłanych do osób, z którymi pracujemy, i którymi zarządzamy w swoich firmach, biurach rachunkowych, usługowych…

Wszystkie te w/w słowa oznaczają jedno: żeby być dobrym menedżerem, trzeba być przywódcą. Trzeba umieć porwać za sobą pracowników, ale również umieć ich wspierać.

Peter Drucker, słynny ekspert zarządzania, przez wiele lat badał sylwetki skutecznych menedżerów. Stwierdził, że na dłuższą metę efektywni byli tylko Ci, którzy brali odpowiedzialność za swoje decyzje (co w dzisiejszych czasach jest wśród ludzi bardzo rzadkie), ale umieli również sprawić, że ich podwładni czuli się odpowiedzialni za swoją pracę.

Dlaczego o tym piszę? Bo wielu właścicieli biur rachunkowych (nie wszyscy!)pracowało kiedyś jako główny księgowy bądź dyrektor finansowy. A właśnie te funkcje wymagają bycia nie tylko świetnym finansistą, ale znakomitym przywódcą. Kimś, kto silnie angażuje swoich podwładnych w osiąganie zaplanowanych rezultatów.

Czy Wy Koledzy i Koleżanki prowadzący biura rachunkowe i świadczący usługi księgowe i rachunkowe, oprócz wiedzy księgowej i rachunkowej czujecie się dobrymi przywódcami?

Dobrze jest zadać sobie takie pytanie, które uzmysłowi nam, czy jesteśmy w swoich firmach przywódcami – osobami, które wiodą prym w zarządzaniu własną firmą i własnymi pracownikami.

Taka osoba nie może być arogantem, który uważa, że wszystko wie lepiej. Bo najlepszym menedżerem i przywódcą jest osoba, która ma wiele pokory biznesowej i osobistej. Jest to osoba, która umie przyznać, że jego podwładny – pracownik, może wiedzieć coś więcej niż on. Trzeba umieć być partnerem dla równych sobie (zawodowo), ale również dla swoich podwładnych, od których też można się wiele nauczyć.

Ja osobiście chciałabym, żeby moi pracownicy chcieli pójść za mną w ciemno. Chciałabym, aby moje biuro rachunkowe było postrzegane przez przyszłych pracowników jako oferujące nie tylko usługi księgowe, ale także oferujące wartość dodaną – jaką jest człowiek. Nie zapominajmy o tym, mimo tego, że „świat się zmienia”. Pewne wartości są najważniejsze. One dają nam siłę zarządzania i świadomość lidera.

Skorzystano z materiałów:

1. „Strategie – pismo dyrektorów finansowych”
2. Dziennik NF.pl